Jedna, taka noc... Jacob&Renesmee [B +13]

Alice

Siedziałam skulona w swoim pokoju tępo patrząc się w okno. 3 lata to może mało, żeby od razu wyprowadzać się od rodziców, no ale ja już wyglądałam na co najmniej 17. Przytłaczała mnie ich obecność. I ten pokoik. Mama zachwycała się nim do teraz, za każdym razem kiedy tu wchodziła. Nie mówię, żeby mój pokój był mały. Był wręcz ogromny, ale róż wszem i wobec to była lekka przesada babci. Babci? Zawsze na Esme mówiłam po prostu Esme, bo tak było łatwiej. Za oknem noc, rozgwieżdżone niebo. Białe kaskady połyskujące się na ciemnej tkaninie niebios. Jacob. To o nim cały czas myślałam. Gdyby nie rodzice obok mnie [tak, mieszkałam za ścianą] wybiegłabym ile sił w nogach i przytuliłabym się do niego. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę - zawołałam od niechcenia.
-Córeczko? - zza drzwi wyłonił się tata. - Idziemy z Bellą na polowanie. Wrócimy, dość późno.
-Tato - powiedziałam z przekąsem - dam sobie radę. Jakby co zadzwonię po Jacoba.
Na samo wspomnienie o nim tata jakby się wzdrygnął. To było u niego na porządku dziennym.
-No dobrze - wysyczał przez zęby. - bawcie się dobrze. I grzecznie!
-Tato - chciałam żeby już wyszedł.
-I bezpiecznie!
-TATO! Nie przesadzasz aby?
Nie odpowiedział, zamknął drzwi i już go nie było.

Zastanawiałam się, jak urządzić ten wieczór, a raczej noc. Myśli o Jacobie działały na różnych falach. Raz kipiało we mnie od pożądania, raz jednak miałam ochotę go uderzyć. Nie musiałam nawet po niego dzwonić. Zjawił się chwilę po odejściu rodziców.
-Cześć - rzucił promiennie wchodząc do środka.
Nigdy jeszcze nie był w naszym domu. Tata, chyba tylko tata, cenił sobie prywatność... od niego. Mama była nawet chętna by mnie tu odwiedział, ale czar mojego ojca ją zniewolił.
-Hej, napijesz się czegoś? - spytałam. Jak w starym dobrym filmie amerykańskim.
Podeszłam do kuchenki w zamiarach zrobienia soku pomarańczowego. Jacob objął mnie w talli.
-To poczeka... - odłożył dzbanek i przyciągnął mnie do siebie. Jego skóra była nad wyraz gorętsza niż zazwyczaj. - Jesteś piękna. - szepnął mi do ucha, całując mnie w nie.
Moją twarz oblał rumieniec, jednak wiedziałam o co mu chodzi. Ta noc będzie należała do nas.

Leżałam pod nim na swoim, jakże wielkim łóżku, a on nade mną. Biliśmy blisko, jednak nie tak blisko jakbyśmy tego chcieli. Jego usta wpiły się w moje schodząc niżej aż do obojczyka. Byłam zatracona. Zatracona w nim. Moja ręka niepewnie zawędrowała pod jego bluzkę. Przez jego ciało przeszedł dreszcz. Nasze koszulki leżały już w kącie, gdy ja zobaczyłam jaki skarb mam przed sobą. Pocałunkami poznawałam każdą część jego ciała. Sprawiało mu to niezmierną przyjemność. Przewrócił się na plecy i to ja byłam nad nim. Poczułam czyjeś ręce na moich pośladkach. Wydawałam ciche pomruki za każdym razem gdy całował mnie. Jednym zwinnym ruchem rozpiął mój stanik. Przez chwilę poczułam się nieswojo. Jakbym została obnażona na oczach tłumu ludzi.
-Jesteś pewna Ness? - szepnął
-Jak niczego innego na świecie. Pragnę cię. - moje wątpilowści rozwiały się w jednej sekundzie. Teraz nic innego się nie liczyło, tylko On. Po krótkiej chwili, zajęłam się rozpinaniem spodni. Jednak nie użyłam do tego rąk, to by było zbyt proste. Rozpinałam je zębami. Jacob chichotał gdy ja "dopięłam" swego. Nie był mi dłużny, po dłuższej chwili miałam na sobie tylko czarne, koronkowe majtki a on bokserki. Moje zimne palce z każdą chwilą były bliskie szału, błądziły wszędzie. W oczach Jake'a widziałam pożądanie. Jakiego dotąd nigdy nie doznał. Rozerwał resztę mojej bielizny z taką łatwością, że zachichotałam. Płynnymi ruchami i ze spokojem, który ode mnie emanował, staliśmy się obydwoje nadzy. Jak prawdziwy mężczyzna i prawdziwa kobieta. Niesamowite. Jacob z małą kropelką potu na czole zagryzł wargi. Stało się. Byliśmy jednym ciałem, połączonym sercem. To co się wydarzyło było zjawiskowe. Wyjątkowe. Piękne. Leżeliśmy pod kocem patrząc sobie w oczy.
-Jesteś niesamowita Nessie - powiedział rozmarzonym głosem Jacob.
W moich oczach malowało się spełnienie. Spełnienie miłości która przybyła do mnie i gdyby nie ona, siedziałabym tutaj ciągle patrząc się w Księżyc i lunatykowałabym w nocy.
-Myślisz, że Edward będzie aż tak bardzo zły? - spytał
-Nie sadzę, może Alice powiedziała mu to co miałoby się zdarzyć, jednak dla mnie nie ma to najmniejszego znaczenia. - odparłam, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. Zapach naszej miłości było czuć niemal wszędzie. Wpatrywałam się w oczy Jacoba póki on nie zasnął. Gdy spał był tak niewinny i kruchy, że miałam łzy w oczach. Oczywiście nie licząc jego chrapania, które tą niewinność rozwiało.
-Kocham cię Nessie. - mruknął przez sen i zanurzył się w krainie ciemności.

Jaenelle

Bardzo ładnie Wink

. Podobało mi się i mam nadzieję, że jeszcze coś nam zaprezentujesz ^^.

Alice

Jaenelle

Oxy

Nie no jest boskie ! Ja też uwielbiam pisać takie erotyki xD

Alice

Oxy

No nie wiem... Nie wiem, czy nadaję się na coś, widząc Twój poziom ^^ . Jesteś naprawdę fenomenalna.

Alice

Oxy! Kochana, bez przesady. Wstawię coś nowego. Edwarda i Bellę. Niezbyt odmienne od tego, ale jednak. Krótkie i zwięzłe, ale jest ;d

Dziaga

Świetne! więcej! więcej! takie opisy zdarzeń można czytać i czytać Wink

Alice

Dziękuję, za te wszystkie szczere i miłe opinie. Jestem zaszczycona. Ale jednak te utwory to nie szczyt moich marzeń.

Sharon

No nie xD
Rozwaliłaś mnie tym Alice Smile

To takie .. zmysłowe.
Jeśli chodzi o mnie to jestem wielką fanką twojej twórczości Wink

Alice

Zawsze jestem na granicy zmysłowości z brutalnością i obrzydzeniem. Nie chcę jej przekroczyć, bo nie byłoby to co chciałam zamierzyć jako cel.

Homerka

GENIALNE !
bardzo podobne słowa jak w ksiażce pani Meyer Razz

Gdy to czytałam, obgryzłam wskazującego paznokcia z lewej ręki !
Tyle ekscytacji !
Świetne !
Pisz dalej !!!

ach.. ten Jake ......

Alice

Homerka

dobrze, że mnie ostrzegłaś...^^ to ja zanim przeczytam to poraz 3 najpierw przełknę sok znajdujący się w mojej buzi i zaczekam aż dotrze przynajmniej za gardło...
za dużo emocji! aaa!!!
przez Ciebie i ten genialny FF obgryze wszystkie paznokcie u rąk!

<333