Forum www.thetwilight.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Sierociniec"-NikolaxNessiexJacob, ograniczenia:C

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.thetwilight.fora.pl Strona Główna -> FanFic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R-love-J
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pią 22:32, 05 Lis 2010    Temat postu: "Sierociniec"-NikolaxNessiexJacob, ograniczenia:C

Uwaga!!! Postacie(Renesmee,Jacob,Edward...itd.) nie są moim wymysłem, tylko należą do S.Mayer. Wszystkie inne są wymyślone przeze mnie!

Opowiadanie może zawierać sceny nieodpowiednie dla osób poniżej 18 lat.(planuję od 4 roz., ale wszystko się może zdarzyć.)

Jest to pierwsze moje opowiadanie, więc proszę nie bijcie. Mam nadzieję, że wam się spodobają moje wypociny. Jeśli nie trudno usunę mój ff. Proszę o szczere komentarze, naprawdę mi na nich zależy. Bez dłuższego przedłużania zapraszam na razie na Prolog.

Prolog
Nie wiem o co chodzi. Popatrzyłam na Edwarda zdezorientowanym wzrokiem. Westchnął leciutko
-Myślę, że czas powiedzieć Nessie i Nikoli całą prawdę.-wszyscy kiwnęli niemal niezauważalnie głowami, a Edward tylko wskazał ręką na salon.
Kiedy już każdy zajął miejsce ja, Nikola, Jacob, Bella, Edward na kanapie. Jasper siadł w fotelu,a Alice wślizgnęła się na jego kolana, Rozalie w fotelu obok, a Emmet oparł się plecami o jej kolana i siadł na podłogę. Esme ustała przy kanapie, a Carlisle objął ją w pasie. Wszyscy patrzyli na mnie i Nikolę z czułością.
-Co takiego chcecie nam powiedzieć?- nigdy nie byłam cierpliwa, a teraz zdaje mi się, że chodzi o coś ważnego. Właśnie dlatego moja cierpliwość jest równa zeru. Spojrzałam jeszcze ostatni raz na Nikolę (wiedzę w jej oczach, że czuje to samo co ja,czyli zniecierpliwienie) i obie spojrzałyśmy wyczekująco na Edwarda i Bellę.
-Nikolu,Nessie. Musicie wiedzieć, że my wszyscy oprócz Jacoba... my jesteśmy- Edward wziął głęboki wdech, choć wcale nie musi oddychać.-My jesteśmy waszą rodziną. Bella i ja jesteśmy waszymi biologicznymi rodzicami.- zamarłam.
Że co?! Ale jak?! Oni nie mogą!!! moja prawdziwa matka przecież nie żyje, a ojciec pewnie gnije z piwem w fotelu!!! Obie z Nikolą popatrzyłyśmy na siebie.
-Przepraszam.-To jedyne co dałyśmy radę powiedzieć. Wyszłyśmy przez szklane drzwi i ruszyłyśmy pędem w las...

Rozdział 1 (Oczami Renesmee)
Krew, krew, krew... to jedyne co teraz czuję. Niepohamowana furia owładnęła całą mną. Po 15 minutach, gdy w ciele chłopaka nie było ani jednej kropelki, odsunęłam swoje usta od jego szyi. Ciało chłopaka bezwiednie osunęło się na ziemię, a ja powoli wracając do rzeczywistości i uświadamiając co narobiłam wściekłam się. Jestem zła na niego, że nie potrafił mi się oprzeć. Nawet nie znam jego imienia, jedyne słowa jakie padły z naszych ust przed tym zajściem to „Cześć”. Jednak najbardziej wściekła jestem na siebie, gdybym w porę zareagowała nie musiałabym pozbywać się ciała. Lecz teraz już za późno, jestem wściekła, czuję się jak potwór. Jestem najgorszym potworem na świecie! Zaprowadziłam jedyną osobę, której krew pachniała dla mnie w tak intensywny, a zarazem intrygujący sposób. Już nigdy się nie dowiem, czy połączyła by nas miłość, czy wręcz przeciwnie nienawiść. Mówią, że od miłości do nienawiści jeden krok i na odwrót. Jakoś w tym stylu, wściekłość nie opuściła mnie nawet na chwilę. Nawet teraz niosąc jego zwłoki po ciemnym lesie i kierując się nad klif. Tylko po to by pozbyć się dowodu zbrodni jestem na siebie wkurzona. Wiem, że i tak w sierocińcu będą wiedzieli co zrobiłam. Zdradzi mnie moja ulubiona biała sukienka na ramiączka, która ma na sobie wielkie plamy czerwonego płynu. Po pozbyciu się chłopaka wyjęłam komórkę z małej torebki, przewieszonej przez ramię i włączyłam „Skillet-Monster”. Nie mam pojęcia dokąd biegnę, ale chę się znaleźć jak najdalej od tej ciemnej uliczki, gdzie zabiłam 13 latka. Jak najdalej od morza, w którym pływa. Po około 20 minutach dotarłam na jakieś wzgórze i usiadłam na szczycie opierając się plecami o jeden z kamieni. Nie wiem ile tak siedziałam, ale zaczyna już świtać. Pora wracać. Po 30 minutach byłam już w pokoju moim i Nikoli, która siedziała tyłem do mnie, po turecku i czytała książkę.
-Cześć- powiedziałam to tak cicho, że normalny człowiek nie byłby w stanie usłyszeć.
-Cześć- dopiero teraz podniosła na mnie wzrok i przyjrzała mi się.
Nikola jest pół wampirem jak ja, ale jej dar znacznie się różni od mojego. Kolor jej włosów i oczu zależy od nastroju, w którym wstała rano. Jednak ostatnio odkryła, że jeśli się skupi może wywołać ogień. Dziś jej włosy są rude, jak moje, a oczy czarne. Oznacz to, że jest jej wszystko obojętne, ale też bardziej się martwi. Świetnie! Teraz jestem na siebie jeszcze bardziej zła, bo będzie się o mnie martwiła o wiele bardziej niż normalnie! Nagle, chyba zdała sobie sprawę z tego co zrobiłam, bo jej oczy się raptownie powiększyły i powiedziała:
-Czy ty... no wiesz... bo przecież... - nie jest w stanie ułożyć składnej wypowiedzi, ale wiem o co jej chodzi. Poza tym przy polowaniach na zwierzęta, nigdy się jeszcze nie ubrudziłam.
-Tak. Och... Nikola, strasznie przepraszam, ale ja jeszcze nie zdążyłam zapolować, a on pachniał tak intensywnie... dużo, dużo lepiej niż normalny człowiek i nim się zorientowałam on.... przepraszam..- po pierwszym słowie łzy zaczęły mi lecieć po policzkach i również nie jestem w stanie udzielić składnej wypowiedzi.
Teraz leżę skulona na łóżku i trzymam głowę na kolanach mojej siostry płacząc. Niki głaszcze moje włosy, jednak nic nie powiedziała. Cisza, która trwa już nie wiem ile ciąży mi. Czuję, że zawiodłam ją, a już na pewno wiem, że się martwi. Nie tylko o mnie, ale też i o innych. Przecież taka sytuacja może się powtórzyć. Co ja wtedy zrobię? Będę w stanie się powstrzymać? Czy Niki jest zła?
Nie jestem zła, tylko się martwię- zawsze wiedziała co mnie dręczy.
Nie raz tak jak w tym przypadku, nie musiałam jej tego mówić. Pozostaje tylko pytanie, czy teraz będziemy mogły zostać w naszym kochanym Forks. W maluteńkim sierocińcu, w którym mieszkamy odkąd sięgam pamięcią? Poprawka odkąd ja sięgam pamięcią. Niki wie jakie życie miała dopóki tu nie trafiła. Jednak nie chce o tym rozmawiać, a ja nie zamierzam jej zmuszać. Ważne było to, że odkąd tu trafiłyśmy, fizycznie mając 10 lat zachowujemy się jak siostry. Nie wiem kiedy zapadłam w sen z nadzieją, że jednak nie będziemy musiały opuszczać Stanu Waszyngton...

Nie wiedziałam, czy dodawać rozdział 1, ale ryzykuje. Jeśli wam się nie podoba opowiadanie napiszcie w komentarzu, wtedy przerwę pisanie go.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez R-love-J dnia Wto 22:14, 07 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oxy
Volturi



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:19, 06 Lis 2010    Temat postu:

Pomysłowe, podoba mi się Smile Pisz dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R-love-J
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Nie 0:12, 07 Lis 2010    Temat postu:

Rozdział 2
piosenka do rozdziału:
http://www.youtube.com/watch?v=ItnGvzcliZg

Dziwne... nie pamiętam żebym szła do lasu. Stałam na niewielkiej, ale za to pięknej polance. Zza drzew wyszedł wielki umięśniony indianin. Jest ubrany w jasne spodnie do kolan i bez koszulki. Kiedy nasze spojrzenie się skrzyżowały na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, którego nie sposób było nie odwzajemnić.
-Nessie?- zaraz skąd wie jak mam na imię?
Nieważne... pokręcił głową,z niedowierzaniem. Jakby chciał odsunąć od siebie myśl, że to mogę być ja. Nagle zwrócił się przodem do drzew i zaczął powoli iść w tamtym kierunku.
-Jacob?- nie zatrzymał się poszedł w głąb i zniknął mi z pola widzenia.
Nawet nie wiem skąd znam jego imię, ale znam. Kiedy zniknął w ciemnym lesie poczułam dziwną pustkę w sercu. Zaczęłam biec jak najszybciej mogłam w kierunku, w którym odszedł indianin. Biegnę najszybciej jak umiem i mam złe przeczucie.
-Jacob?!Jacob?!...- ciągle wołam jego imię, ale na próżno.
Nie wiem nawet gdzie jestem, ani dokąd zmierzam, ale wiem, że muszę znów zobaczyć jego uśmiech. Po około 20 minutach takiego biegu poczułam, że wpadłam na coś i straciłam równowagę po czym upadłam. Nie zdążyłam zobaczyć na kogo wpadłam, ale wiem, że to wampir, ponieważ od razu poczułam, że wgryza mi się w szyję. To niewyobrażalny ból, natychmiast zaczęłam się szarpać. Jednak to tylko sprawiało więcej bólu. Nie mam pojęcia jak długo tak się szarpię, ale nie mam już siły, więc się poddałam. Zamknęłam oczy i zobaczyła twarz indianina wykrzywioną bólem. Potem już tylko ciemność...

Gwałtownie usiadłam na łóżku. Uff... czyli to był tylko głupi koszmar. Tylko kim jest ten indianin, przecież nie znam żadnego, a zwłaszcza o imieniu Jacob... to głupie, przecież nawet nie wiem, czy on naprawdę istnieje! Puk, puk... popukałam się w czoło. Jest tam jeszcze jakiś mózg? Nie ma?! No świetnie, czyli oficjalnie jestem głupim, grubym dziwolągiem. Spojrzałam na zegarek. Już 9:00. nie jest tak źle zdarzało mi się spać dłużej... zwłaszcza, że dziś niedziela. Tak! Już jutro do szkoły! Wcześniej rosłyśmy z Nikolą dużo szybciej, niż by wypadało. Teraz mamy już po 5 lat, a wyglądamy na 14 i pół. Rośniemy normalnie, więc czas iść do szkoły. W Forks jest tylko jedna szkoła, w której mieści się gimnazjum, a zarazem i liceum. Liceum ma lekcje w oddzielnym budynku, jednak stołówka jest tylko jedna. Właśnie dlatego lunchu boję się najbardziej. Mam nadzieję, że nie będą się ze mnie śmiać. Wolałabym już być nie widzialna. Niestety idziemy z siostrzyczką do 2 gimnazjum, gdzie dzieciaki są podobno okrutne. Tak wynika z programów telewizyjnych i filmów. Do tej pory nie miałam kontaktu z nastolatkami w moim wieku. Zresztą Niki też nie, bo przecież jak wytłumaczyłybyśmy to, że rozwijamy się dużo szybciej. Zarówno fizycznie, jak i umysłowo? Umyłam się i ubrałam w błękitną sukienkę przed kolanko. Narzuciłam jeszcze czarny kardigan, czarne botki na lekkim obcasie i delikatny naszyjnik z małym diamencikiem, który dostałam na swoje czwarte urodziny. Po śniadaniu wrócił niepokój. Powiedziałyśmy Pani Lawendzie, która opiekuje się tyci sierocińcem, w którym mieszkamy. Co się stało wczoraj...

Nie jestem pewna, ale może uda mi się dzisiaj jeszcze 3 rozdział dodać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka
Volturi



Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostrowiec Św.

PostWysłany: Nie 1:31, 14 Lis 2010    Temat postu:

Niestety nie będę Ci słodzić, ale chciałaś szczery komentarz.
Nie podoba mi się Nikola. Bella i Edward nie mogli mieć więcej dzieci, więc skąd się wzięła? Nie pasuje mi także dar. Nie dałabym takiego nawet pół-wampirowi. Nie rozumiem także czemu Nessie znalazła się w sierocińcu. Moim zdaniem nie wyszło Ci ogólne przedstawienie Renesmee czytelnikom. Z jednej strony próbujesz na siłę zrobić z niej zwykłego człowieka, a z drugiej przypisujesz jej cechy nowonarodzonego.
Myślę, że wejście w głowę pół-wampirowi to na prawdę trudne, wymagające zadanie i Ty nie do końca temu podołałaś chociaż miałaś kilka ciekawych pomysłów. Nie poddawaj się. Pisz dalej, a będziesz coraz lepsza. Krytyka pomaga tylko wychwycić wszelkie błędy i ciągle się doskonalić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Natka dnia Nie 1:33, 14 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R-love-J
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pon 14:11, 15 Lis 2010    Temat postu:

Dzięki za szczerość. co do tego sierocińca i siostry to miałam zamiar wyjaśnić to w późniejszych rozdziałach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka
Volturi



Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostrowiec Św.

PostWysłany: Czw 22:37, 18 Lis 2010    Temat postu:

Tak też myślałam. Smile
Koniecznie wstawiaj kolejne rozdziały. Chętnie czytam ff.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R-love-J
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pią 2:34, 19 Lis 2010    Temat postu:

Mam nadzieję, że się spodoba i sorki za wcześniejszą pomyłkę.

Rozdział 3

-Nie pozostaje nam nic innego jak czekać. Nie martwcie się dziewczynki, pewnie uznadzą go za zaginionego i będą szukać. Skoro wrzuciłaś go do wody nie będzie na nim twoich odcisków palców, więc nikt nie skojarzy tego z tobą Ness. Nie obwiniaj się tak. Rozumiem, że dużo lepiej i intensywniej dla ciebie pachniał. Nie mamy ci tego za złe, a ja jestem pewna, że następnym razem się powstrzymasz.- zakończyła swój wywód pani Lawenda.
-Dobrze. Spróbuję zapomnieć.- nasza opiekunka się do nas uśmiechnęła, co zawsze wprowadzało mnie w dobry nastrój.
I tak idziemy dziś z Niki na polowanie. Wolimy nie ryzykować ze względu na to, że jutro początek roku szkolnego.
-To my idziemy na polowanie.-Niki jak zawsze wiedziała o czym myślę. Rozumiemy się bez słów, odkąd pamiętam. Po trafieniu do domu dziecka nasze,gdy dowiedziałyśmy się, że nasza przeszłość jest prawie identyczna bardzo się zżyłyśmy. Do tej pory jesteśmy prawie nie rozłączne. Gdy tu trafiłyśmy mieszkało tu zaledwie 20 osób. To znaczy dzieci, a teraz jesteśmy tylko my, Matt i Nataniel oraz 4 letnia Agatka. We trójkę są ludźmi, ale wiedzą czym, jesteśmy. Tak samo jak Pani Lawenda. Po trafieniu do sierocińca to właśnie ona powiedziała, że nie musimy się ukrywać, bo wszyscy wiedzą o nas. Mimo to nie zwracali na to większej uwagi, a ze względu, iż sierociniec jest malutki, mogli wiedzieć. Tak twierdzili Volturi. Oczywiście najpierw się upewnili, że żadne z nich się nie wygada. Ich „ubezpieczeniem” jest to, że w razie czego zabiją tę osobę. Jednak już od dawna nas nie odwiedzali, z czego się bardzo cieszę. Dostaliśmy tylko list, że na razie nam odpuszczą, ponieważ mają pewność, że będą milczeć. Skrywamy się właśnie za drzewem czekając, aż stadko jeleni będzie odpowiednio blisko, aby nam wszystkie nie pouciekały. Kiedy nadarzyła się okazja zaatakowałam jedno z nich. Dość spore i wbiłam zęby w jego szyję. Potem zapolowałam jeszcze na kilka, gdy byłyśmy pełne, ba! Nawet przejedzone wróciłyśmy do siebie. Umyłam się, przebrałam w piżamę i poszłam spać...

-Nessie! Nessie! Obudź się jest 6:00! Dziś do szkoły!
-Niki za bardzo się ekscytujesz. Poza tym ja nie muszę mieć tyle czasu co ty na ubranie się i zjedzenie śniadania. A teraz dobranoc, obudź mnie o 6:40.- nawet nie otworzyłam oczu, tylko przewróciłam się na drugi bok...
-Ness! 6:40! Naprawdę nie wiem jak zamierzasz w pół godziny ubrać się i zjeść.
-No to siedź na dole i czekaj. Zobaczysz, że spokojnie zdążę.- bąknęłam do niej jeszcze nie do końca przytomna.
Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Nikola wyszła bez słowa. Za to ja ubrałam się w czerwoną koszulową sukienkę w czarną kratkę. Do tego legginsy, czarny kardigan i czarne botki na obcasie. Rękawy podwinęłam do łokci, a na prawą rękę nałożyłam ze dwadzieścia wszelakich bransoletek. Zeszłam na dól, a gdy zjadłam śniadanie miałam jeszcze 10 minut czasu. Postanowiłam je wykorzystać i weszłam na górę do łazienki. Zrobiłam lekko wyzywający makijaż, podkreślając czarną kredką oczy. W samochodzie jestem punktualnie 7:10.
-Ruszajmy.- oznajmiłam. Siostrzyczka nie powiedziała ani słowa przez całą drogę do szkoły. Pojechałyśmy oczywiście taksówką. Mamy samochód, dzięki pieniądzom od mojego taty. Taty...pff... jeszcze żeby była to jego kasa, ale to mamy. Nie ważne są zmuszeni nam przysyłać ogromną sumę pieniędzy, póki nie skończymy osiemnastki. Za to co mi zrobili. Sąd ich do tego zmusił to ma być kara. To i odebranie praw rodzicielskich. Nie ważne, nie mam ochoty nawet o tym myśleć...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez R-love-J dnia Sob 1:24, 20 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka
Volturi



Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostrowiec Św.

PostWysłany: Pią 21:57, 19 Lis 2010    Temat postu:

Drugi rozdział wstawiłaś już wcześniej. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R-love-J
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Czw 15:48, 02 Gru 2010    Temat postu:

Mam nadzieję, że się spodoba.

Rozdział 4

W drodze do sekretariatu nie spotkałyśmy nikogo. Po wejściu do środka podeszłyśmy do młodej pani w okularach.
-Dzień dobry.- obie uśmiechnęłyśmy się do niej ciepło.
Podniosła na nas wzrok i odwzajemniła uśmiech.
-Tak, tak. Tu mam wasze plany lekcji i mapkę szkoły. Proszę. Cała szkoła mówi o waszym przyjeździe. Ludzie nie często się przeprowadzają do Forks.- podała nam mapki i wróciła do pisania w jakiś dokumentach.
-Dziękujemy. Dowidzenia.
-Dowidzenia!
-Co masz pierwsze?-spytałam, gdy już wyszłyśmy z pomieszczenia.
-W-f. A ty?
-Ja mam biologię.- porównałam nasze plany i okazało się, że tylko pierwszą, trzecią i czwartą lekcję mamy oddzielnie.
-To spotkajmy się w na drugiej lekcji.
-Ok.

5 minut później...

Idę jakimś korytarzem. Mam nadzieję, że sala biologiczna jest gdzieś w tą stronę.
-Cześć!- usłyszałam tuż nad moim uchem. Lekko podskoczyła przestraszona i odwróciłam się do tyłu. Przede mną stoi niewiele wyższy ode mnie blond chłopak. Ma krótkie włosy, jasne spodnie i białą koszulkę z dekoltem w serek. Nie ma na sobie swetra, bo dziś jest naprawdę ciepło jak na Forks.
-Cześć.
-Ty musisz być Renesmee. Mam na imię Mike.
-Nie lubię pełnego imienia. Mów mi Ness, albo Nessie.
-Ok. Jaką masz pierwszą lekcję?
-Biologię.
-Naprawdę? Super! Ja też! Chodź tędy do sali.- pociągnął mnie za rękę, bo zamierzałam właśnie skręcić w zupełnie innym kierunku. Jak się później okazało w sali byli już wszyscy oprócz nas. Do połowy lekcji nic się nie działo, a ja byłam myślami bardzo daleko. Poczułam lekkie szturchnięcie. To Mike, podsuną mi karteczkę.
„Masz ochotę siąść na lunchu ze mną i moją paczką?”
„Jasne. Z tym, że mogłaby z nami siąść moja siostra Niki?”- jeśli się nie zgodzi siądziemy z siostrunią same.
„Niestety u nas jest jedno miejsce wolne, ale możemy siąść we trójkę przy osobnym stoliku.”
„Jasne, ale jeśli nie chcesz to spoko. Nie chcę cię odciągać od przyjaciół.”
„Spoko nie obrażą się.”
„Ok.”
- no dobra. Szczerze? Dziwnie będzie to wyglądać, ale ok. do końca lekcji żadne z nas nic się nie odezwało. Właściwie następne trzy lekcje też minęły spokojnie. Spotkałyśmy się z Niki przed stołówką.
-Nikola-Mike, Mike-Nikola.-przedstawiłam ich sobie i ustaliśmy w kolejce.
-W sobotę jedziemy z paczką na plażę do La Push. Piszecie się?
-Jasne. Uwielbiamy plażę.-odpowiedziałyśmy jednocześnie, na co Mike zachichotał.
-Zawsze odpowiadacie jednocześnie i to samo jak jesteście razem?
-Nie.-znowu odpowiedziałyśmy razem. Teraz we trójkę się zaśmialiśmy. Wzięłam jabłko i colę. Wprawdzie lubię ludzkie jedzenie, ale nie jestem głodna. Usiedliśmy w rogu stołówki przy wolnym stoliku. Nie zdążyłam ugryźć jabłka, gdy ktoś lekko szturchnął mnie w ramię. Odruchowo się odwróciłam i na sekundę zamarłam. Za mną stoi Jake ten ze snu. Szybko się opanowałam i uśmiechnęłam ciepło. Spokojnie Ness to nie jest Jacob. Prawda wygląda identycznie, ale przecież nawet nie wiesz czy tak ma na imię. Indianin odwzajemnił uśmiech.
-Cześć. Jestem Nessie.- wprawdzie to on mnie zaczepił, ale nie zapowiadało się na to, że jako pierwszy zacznie rozmowę.
-Ja Jacob, a to Seth i Paul.- dopiero teraz zorientowałam się, że za nim stoją dwaj podobnej postury chłopcy. Widać jednak, że Seth jest młodszy od swoich towarzyszy.
-To Niki i Mike. Macie ochotę z nami usiąść?- spytałam niby z uprzejmości, ale tak naprawdę mam wielką nadzieję, że odpowiedź będzie twierdząca...

Piosenka, przy której pisałam rozdział:
http://www.youtube.com/watch?v=j8f8RHWMPyY


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez R-love-J dnia Nie 1:52, 05 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackHayate
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kutno

PostWysłany: Wto 18:17, 07 Gru 2010    Temat postu:

uważam, że świetne i czekam na dalsze rozdziały Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R-love-J
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Śro 19:44, 08 Gru 2010    Temat postu:

Rozdział 5
-Jasne.-Seth z Jacobem odpowiedzieli jednocześnie. Przez co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Ja siądę tam gdzie zawsze.-Paul poszedł do stolika przy oknach, gdzie czekało już na niego dwóch innych indianinów.

(oczami Jacoba)

Weszliśmy właśnie z Paulem, Jaredem, Samem i Sethem do stołówki. Miałem iść jak zwykle do kolejki po jedzenie, gdy Seth szturchnął mnie w ramię.
-Ej. Spójrz najpierw na Bellę i Edwarda. O tam...-wskazał na dwa wampiry siedzące w rogu stołówki-A teraz tam. Na tą nową pośrodku. Nie wydaje ci się znajoma?- przyjrzałem się dokładnie i zamurowało mnie.
-Ness...- tylko to byłem w stanie wyszeptać. Właśnie śmiała się z czegoś wraz ze znajomymi. Czy to możliwe? Moja mała Ness? Odkąd rok temu Volturi powiedzieli nam prawdę przez rok jej szukałem, a wystarczyło poczekać? Wcześniej jej nie szukałem, bo wszyscy myśleliśmy, że nie żyje. Volturi wmówili nam, że ją zabili. Jednak, gdy rok temu okazało się, że żyje, a oni tylko wymazali jej pamięć i podrzucili komuś wszyscy jej szukaliśmy. Nikt jej nie znalazł, żadne z nas nie pomyślało, że ona może mieszkać właśnie w Forks. Spojrzałem na Edwarda, patrzył an nią, a na jego twarzy było widać szeroki uśmiech. Nim się obejrzałem stałem już za nią, a za mną Paul i Seth. Dotknąłem jej ramienia, a ona machinalnie odwróciła się w moją stronę. Przez chwilę mi się wydawało, że na sekundę zamarła. Czyżby jednak mnie pamiętała?
-Cześć jestem Nessie.- no tak. Twoja wyobraźnia dziś szaleje Jacob. Przecież wymazali jej pamięć. Nie stój tak jak pierdolony kołek i odezwij się.
-Ja Jacob, a to Seth i Paul.- chłopaków przedstawiłem z grzeczności.
-To Niki i Mike. Macie ochotę z nami usiąść?- wskazała na dziewczynę i chłopaka. Cholera jasne, że tak!
-Jasne.- odpowiedzieliśmy z Sethem w tej samej chwili. Po chwili wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Ja siądę tam gdzie zawsze.- no tak trzeba przyznać, że kto jak kto, ale Paul nie lubi zbytnio zmian. Dopiero, gdy usiedliśmy do stolika spojrzałem na sekundę na Setha. Znam ten wzrok, którym patrzy na Niki. Tak samo ja patrzę na Renesmee. No tak Edward będzie zachwycony dwoje wilkołaków wpoiło sobie jego córki bliźniaczki. Do końca przerwy śniadaniowej rozmawialiśmy i się śmialiśmy, gdy zadzwonił dzwonek niechętnie powłóczyliśmy się na lekcje. Do póki się one nie skończyły ciągle myślałem o Ness. Po ostatnim dzwonku czekaliśmy z Sethem na nie przed wyjściem ...

BONUS:(oczami Setha)


Razem z Paulem poszliśmy za Jakiem, który chyba był nawet nie świadomy, że idzie w stronę Nessie. Dziewczyna, która siedzi po lewej stronie Ness schyla się nad plecakiem. Nie widzę jej twarzy, ale ma piękne rude włosy.
-Cześć. Jestem Nessie.- nawet się nie zorientowałem jak Jacob podszedł swojego wpojenia i zaczął rozmowę.
-Ja Jacob, a to Seth i Paul.- i wtedy siostra Ness podniosła głowę i napotkałem jej wzrok. Od tej pory nie słyszałem nawet co mówią, tylko szumiło mi w uszach. Wiem... wpoiłem się. Nic na to nie poradzę. Ona jest taka piękna, a w dodatku w moim wieku. Sprostowanie, wygląda jakby była w moim wieku. Ma na sobie pięknie podkreślającą jej talię błękitną sukienkę. Pasuje jej do pięknych błękitnych oczu. Sukienka jest marszczona w biuście, dopasowana w tali i od bioder lekko faluje w dół. Do tego czarny, rozpięty sweterek oraz błękitno-czarne balerinki. Włosy upięte w kok, z którego wychodzi mnóstwo falowanych pasm włosów. Jej szyję zdobi delikatny naszyjnik z białym brylancikiem, a twarz lekkie rumieńce. Jest idealna. Nawet się nie spostrzegłem jak usiadłem naprzeciwko niej. Przez cały czas się nie odzywa, tylko patrzymy sobie w oczy. Kurwa! Od kiedy to jestem taki do bólu romantyczny?! No tak odkąd się wpoiłeś Seth! Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek na lekcje. Wszyscy się zbierali, więc ja też. Jednak skorzystałem z okazji, że szła przede mną, a ja idę ostatni i położyłem rękę na jej ramieniu. Odwróciła się do mnie, a jej kosmyki włosów delikatnie zafalowały... Mów! Odezwij się Seth!
-Emm... - no tak na więcej cię w takiej chwili nie stać?!-pomyślałem, że chciałabyś... może się ze mną po południu spotkać?
-Tak... czemu nie?- było to raczej stwierdzenie niż pytanie. Jej rumieńce przybrały na sile.
-Świetnie! To będę na ciebie czekał na parkingu. Pójdziemy się przejść.- zabrzmiało to pewnie, ale wcale taki nie jestem.
-Ok.
Po lekcjach czekałem już na nią z Jakiem przed wyjściem z budynku.

Piosenka przy, której pisałam rozdział:
http://www.youtube.com/watch?v=98WtmW-lfeE


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.thetwilight.fora.pl Strona Główna -> FanFic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin