Forum www.thetwilight.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Uwierz [A]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.thetwilight.fora.pl Strona Główna -> FanFic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ainslee
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:23, 23 Mar 2009    Temat postu: Uwierz [A]

Prolog
PAŃSTWO CULLEN


To był dziwny dzień.
W szkole każdy traktował mnie nadzwyczaj oschle, ale to nie był największy problem. Prawdziwym problemem był mój nastrój. Nigdy nie lubiłam się uczyć, więc łatwo się domyślić że kilka godzin spędzonych nad książką było dla mnie czymś męczącym. Ale mimo to nie chciałam wracać do domu. Nie tylko dzisiaj, ale też jutro i pojutrze. Po prostu nigdy.
Dom, jak dom – mama, tata, męczący młodszy brat. Nic nadzwyczajnego i niesamowicie absorbującego, ale zawsze po lekcjach tam uciekałam (bo gdzie indziej w tej dziurze?) i czułam się o niebo lepiej. Dzisiaj jednak chciałam gdzieś pójść z Lily, moją najlepszą przyjaciółką. Ale ta jak na złość nie przyszła do szkoły. Co za ironia.
Powlokłam się więc w deszczu do domu, utwierdzając się w przekonaniu że coś jest nie w porządku. Gdyby chociaż świeciło słońce... Mogłabym pójść na spacer z psem.
Nasz pies również nie był jakiś specjalnie rasowy. Zwykły kundelek noszący wdzięczne imię Maks. Był jednak kimś w rodzaju mojego powiernika. Kiedy szłam z nim na spacer, opowiadałam mu o wszystkim. Wiem, że to dziwne, że o takich sprawach mówi się ludziom. Ale ja zawsze czułam wtedy niewypowiedzianą ulgę.
Nie ma sprawy, pomyślałam. Pójdę się chociaż przejść po ulicy z Maksem.
- Ann! Chodź tutaj! - zawołała mama kiedy rzuciłam plecak pod ścianę w przedpokoju.
- Co? - mruknęłam, wchodząc do salonu i opierając się o framugę. Mama siedziała na skórzanej sofie i czytała gazetę.
- Oj, nie bądź opryskliwa. Obiad będzie za godzinkę. Pójdziesz na spacer z Maksem? Zaczyna marudzić, nie chcę żeby pobrudził dywan.
- Ty mi w myślach czytasz, czy coś? Właśnie chciałam iść.
Deszcz przeszedł w rzadką mżawkę, więc tym bardziej chciałam się ruszyć z domu. Złapałam smycz i przypięłam psu do obroży. Nie musiałam go długo szukać, czekał na mnie w przedpokoju, merdając ogonem.
Jak zwykle, opowiedziałam Maksowi wszystko, co wydarzyło się tego dnia – o klasówce z geografii,o apelu,o tym co było na lunch. Nawet o moim dziwnym humorze.
Na końcu ulicy zaparkował drogi samochód o wiśniowej karoserii. Nie miałam pojęcia, jakiej był marki, ale na pewno nie należał do najtańszych. Na ułamek sekundy drzwi pojazdu otworzyły się, ale nie byłam pewna czy tylko mi się nie przywidziało. Szłam dalej, w kierunku skrzyżowania z Rose Road. Zdałam sobie sprawę, że niemal biegnę wraz z Maksem. Nie byłam pewna czy chcę się upewnić czy ktoś wysiadł z samochodu, czy nie. Miałam niejasne przeczucie, że właśnie dlatego chciałam dzisiaj zostać w szkole.
Zatrzymałam się.
Kilka metrów przede mną, szły dwie postacie: przystojny siedemnastolatek o bladej cerze oraz młoda dziewczyna, na około dziewiętnaście lat. Patrzyli na mnie. Chłopak miał długie palce pianisty. Był ubrany w szary płaszcz i dżinsy. Ubrania były uszyte jakby specjalnie dla niego: opinały idealnie zbudowaną klatkę piersiową i nogi. Spodnie były luźne, ciemne i sprawiały wrażenie upiornie drogich. Z resztą, cały strój był pewnie kosztowny. Przeniosłam wzrok na twarz. Otworzyłam usta ze zdumienia.
Teraz, kiedy podszedł bliżej, mogłam podziwiać jego urodę w całej swej okazałości: kwadratowe rysy twarzy, idealny kształt ust, miedziane włosy. Jego skóra nie była blada – ona była wręcz biała. Odcinały się od niej złote, połyskujące oczy.
Kobieta była równie piękna, o pociągłej twarzy i figurze modelki. Jej włosy były brązowe i lśniące niczym diament. Była ubrana w obcisłe dżinsy-rurki i czarną kurtkę. Spojrzałam jej w oczy. Patrzyła na mnie z dystansem ciemnoczerwonymi tęczówkami.
O mój ty Boże.
Państwo C u l l e n we własnej osobie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ainslee dnia Pon 18:22, 23 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaenelle
Administrator



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pon 16:36, 23 Mar 2009    Temat postu:

Dostrzegłam błąd, który mnie poraził i wybacz, ale muszę się przyczepić.
Ainslee napisał:
Złapałam smycz i przypięłam psowi do obroży.

Poprawna forma to "psu" jeżeli już ;p.
Po za tym... nie mam szczególnych zastrzeżeń ;]. Ładnie piszesz, podobało mi się. Czekam na twoje kolejne prace ;].


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jaenelle dnia Pon 16:38, 23 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oxy
Volturi



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:52, 23 Mar 2009    Temat postu:

O tak ;] Bardzo ładnie ;] Czekam na coś więcej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ainslee
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:30, 23 Mar 2009    Temat postu:

Jak pisałam w wordzie to podkreśliło i nie miałam pojęcia jak to poprawić :/ Dzięki. Niedługo napiszę pierwszy rozdział.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaenelle
Administrator



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pon 17:35, 23 Mar 2009    Temat postu:

Czekamy, czekamy Wink).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Student



Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:41, 23 Mar 2009    Temat postu:

Bardzo ładne Wink Masz talent. Pisz dalej Very Happy Czekam na ciąg dalszy ;*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luts.
Cullen



Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 941
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard

PostWysłany: Pon 19:00, 23 Mar 2009    Temat postu:

Podobało mi się ^^
Czekam na dalsze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ainslee
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:56, 24 Mar 2009    Temat postu:

Rozdział I

- Chodź – rzucił Edward. Uśmiechnął się.
Podeszłam do wampira na miękkich nogach. Kiedy ja się wreszcie obudzę z tego koszmaru? Albo cudownego snu?
Bez zastanowienia dźgnęłam go palcem w pierwsze lepsze miejsce na jego ciele. Nie obudziłam się, nie zniknął. Cholera. To nie jest sen!
Zaśmiał się krótko i cicho po czym chwycił mnie za łokieć i pociągnął do samochodu. Otworzył przede mną drzwi od strony pasażera. Posłusznie usiadłam ale nie zamierzałam na tym spocząć.
- Żądam wyjaśnień! - krzyknęłam,ale zatrzasnął za mną drzwi. Spojrzałam przez szybę. Edward rozmawiał z Bellą tak szybko, że nie mogłam zauważyć żeby otwierali usta. Po kilku sekundach wampirzyca odeszła szybkim krokiem w stronę lasu – zbyt szybkim dla normalnego człowieka – a po chwili nie było jej widać , chociaż nie weszła jeszcze między drzewa.
Usłyszałam dźwięk zapalanego silnika. Obróciłam się. Za kierownicą siedział Edward
- Posłuchaj mnie – powiedział powoli. Zapięłam pasy. - Nie śpisz. To się dzieje naprawdę.
- Och, tak? - przerwałam mu mimo jego próśb. - To jakim cudem w ogóle istniejesz?
- Dobrze, nie będę cię owijać w bawełnę. To co czytałaś... to co wszyscy czytali... To prawda. No, z małymi wyjątkami.
Wbiło mnie w fotel.
- Stephanie znała nas. Przyjechała do Denali, gdzie akurat byliśmy w odwiedzinach u Tanyi. Byliśmy... że tak powiem... lekko podchmieleni. Wyśpiewaliśmy wszystko. No, trzeba przyznać, rodzina Tanyi miała w tym większy udział. Następnego dnia, kiedy dotarło do nas, co narobiliśmy zawiązaliśmy z nią pakt podobny do tego z wilkołakami. Obiecała że nikomu nic nie powie. Kiedy przyjechali Volturi, uspokoiliśmy ich, że nic się nie wyda. Stephanie wróciła do Phoenix i myśleliśmy, że jest po wszystkim.
Dopiero ostatnio zaczęło się walić. Stephanie napisała książki. Nakręcono film. Nasza historia stała się hitem. - Skrzywił się. - Myśleliśmy, że nikt w to nie uwierzy, kiedy pewna fanka nie rozpoznała wampira na ulicy. Volturi musieli ją zabić.
Westchnął.
Przeszłam w otępienie na dobre dwadzieścia minut. Musiałam sobie to wszystko poukładać.
To wszystko prawda! To jest t e n Edward, ta kobieta to n a p r a w d ę Bella! Volturi istnieją naprawdę... Sceny z książki zaczęły mi się przesuwać jak w kinematografie: stołówka, polana w lesie...”Przeczytałam” tak cały Zmierzch i przeszłam do drugięj części. Najpierw przed oczami stanęło mi okropne wyznanie Edwarda, potem Bella w depresji. Ta wizja zagościła w mojej głowie przeplatając się z Jacobem. Potem skok z klifu... To wszystko wydarzyło się naprawdę!
Samochód zatrzymał się, co wyrwało mnie z otępienia. Byliśmy gdzieś za miastem, na początku drogi do lasu. Najpierw pomyślałam że Edward chce wziąć stąd Bellę, która pewnie tutaj polowała ale zaraz potem uderzyła mnie straszna prawda.
Edward zatrzymał się, bo nie był w stanie prowadzić samochodu, męczony moimi myślami i okropnymi wyrzutami sumienia.
Jesteś gorsza niż kundel, debilko!
- Przepraszam - wykrztusiłam.
- To tak wyglądało? - spytał, zachowując spokój. Wiedziałam,że w środku się w nim gotuje. Pewnie ciągle się siebie brzydzi. Usiłowałam spojrzeć mu w oczy, ale nie byłam w stanie obrócić głowy.
Dopiero po kilku sekundach zrozumiałam, co powiedział. Straciłam kontrolę nad ustami więc mój umysł musiał je wyręczyć:
Pewnie to było coś podobnego, to tylko moje wyobrażenia. Przepraszam. Zapomnij o tym, dobrze? Ona wybaczyła ci – ty wybacz sobie.
Nie odpowiedział. Ale on uparty...Będzie się dręczył na własne życzenie!
Odzyskałam kontrolę nad ciałem. Mogłam odwrócić głowę i zobaczyć, że jedziemy z zawrotną szybkością na południe.
- Gdzie ty mnie wieziesz?
- Do Londynu.
- Po co?
- Na lotnisko.
- Gdzie chcesz lecieć?
- Do Włoch.
- Oo, świetnie. Jak już koniecznie trzeba mnie zabić, to mogę sobie rozciąć skórę. Nie będziesz miał oporów. Po co marnować pieniądze ba bilet? Moment! Co ja mam z tym wszystkim wspólnego?
- Nikt nie chce cię zabić. Jedziemy do Volterry, bo miałem cię tam przywieźć. Muszą mieć kogoś, żeby wiedzieć ile o nas wiecie.
- To się nie trzyma kupy. Przychodzi człowiek, robi swoje, to go jedzą. Tak myślę - stwierdziłam.


To oczywiście nie cały rozdział, ale nie wiem czy w kazaniu Edwarda nie ma jakichś błędów kanonicznych. Jak ktoś coś zauważy - pisać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ainslee dnia Śro 14:06, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jul93ka
Szalona Bella



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:07, 24 Mar 2009    Temat postu:

omg.. xd świetne... od momentu kiedy Edward usiadł za kierownica i zaczał opowiadac , że to wszytsko to prawda- zaczełam sie śmiać( aloe oczwiscie w pozytywnym znaczeniu Wink) Nie no, nie moge. "Stephanie napisała książki. Nakręcono film. Nasza historia stała się hitem. " xd "zawiązaliśmy z nią pakt podobny do tego z wilkołakami" xd Stephanie ich wrobiła.! xd nie moge xd
Ainsleee świetny pomysł! xd ;* czekam na dalsza cześć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Student



Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:52, 24 Mar 2009    Temat postu:

To jest super!!!!!! Very Happy Pisz, pisz zrobisz na tym karierę . Wink Naprawdę : Edward istnieje ... i Bella. OMG xDD Czekam na następne części ;***

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ainslee
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:02, 24 Mar 2009    Temat postu:

Dzięki Smile Jul93ka - z czego dokładnie się śmiałaś?
Bella - kariery raczej nie xD
Być może już jutro dokończę ten rozdzialik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jul93ka
Szalona Bella



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:18, 24 Mar 2009    Temat postu:

Z całego tego faktu , ze ja tu szaleje za wszytkim co zwiazane Twilight, czytam mase opowiadań o Alice, Belli, Edwadzie itd a tu nagle czytam , że oni istnieją xd Meyer zawarła pakt, potem napisała ksiażke.. Jestem gotowa w tu uwierzyc xd
Tak Ainslee koncz ten rozdział Wink!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myrfia
Szalona Bella



Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:27, 24 Mar 2009    Temat postu:

Łiiiii!!! Pisz dalej!;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oxy
Volturi



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:08, 25 Mar 2009    Temat postu:

Świetne <33

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ainslee
Zwykły śmiertlenik



Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:04, 25 Mar 2009    Temat postu:

Dodałam kawałek, jak jeszcze to was nie znudziło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.thetwilight.fora.pl Strona Główna -> FanFic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin